29 – 30.06.2013r.
XIII REGATY O PUCHAR STAROSTY SŁUPECKIEGO
„ Na powitanie wakacji ”
Udział w XIII regatach „Na powitanie wakacji” zaowocował pozytywnym zmęczeniem, letnią opalenizną, a co najważniejsze – doświadczeniem i zaszczytnym drugim miejscem…
Skład załogi:
- Mateusz Szczepaniak – sternik
- Piotr Śmietański
- Renata Balcerczak
Regaty odbyły się w dniach 29-30.06.2013r. na akwenach jeziora Powidzkiego w Kosewie na ośrodku „HORN”. Na miejsce przyjechaliśmy przed godz. 900 rano, aby – w razie potrzeby – mieć czas np.: na przygotowanie jachtu , jak się później okazało czas ten był niezbędny.
Zgłaszając się do biura regat dowiedzieliśmy się, że 40 – latka jest jedyną łajbą w klasie Omega Sport, a minimalna liczba jachtów do utworzenia klasy wynosi 4. Nie pozostało nam nic innego, jak dociążyć jacht o 50 kg. Jedyny problem stanowił brak ciężarków. Piotrek wyjechał w poszukiwaniu złomu, pozostała część załogi taklowała jacht.
Czas płynął nieubłagalnie, jacht niegotowy, a 50 dodatkowych kilo nadal nie ma. Właśnie w takich chwilach człowiek docenia swoją przezorność…
Kiedy już zdobyliśmy ciężary, staraliśmy się ulokować je (na wszelkie sposoby) w łódce. Misja była łatwa do zrealizowania tylko z pozoru (2/3 załogi ryzykowało utratą palców). Kiedy już owa misja miała zostać podpięta pod rubrykę „ wykonane”, doszła do nas wiadomość o utworzeniu klasy dla Omegi Sport – startowało 5 załóg…
Uroczyste rozpoczęcie regat i przywitanie żeglarzy przypadło na godz. 10, gdzie przywitał nas starosta słupecki – Mariusz Roga.
Ostatnie przygotowania, pogoda dopisuje, słoneczko przygrzewa, zmienny, niestały wiatr 2-3oB, niedługo rozpocznie się pierwszy bieg…
Trasa regat była nieskomplikowana o układzie trójkąt i śledź, mijaliśmy po kolei boje 1, 2, 3, 1, 3.
Wystartowaliśmy w samo południe. Pierwszy bieg zapowiadał się dość ciekawie; ostatnie sekundy przed startem były niesamowicie chaotyczne – większość jachtów czaiła się przy statku komisji sędziowskiej, może w poszukiwaniu pomysłu na start, może starała się znaleźć wiatr wśród rywali, ale pewności nie mieliśmy.
W każdym bądź razie wystartowaliśmy niemalże wzorcowo, rozpędem mijając boję startową. Niestety, nie udało się utrzymać prowadzenia- wpłynęliśmy na metę jako drudzy.
Kolejne biegi nie różniły się znacząco między sobą, a poziom konkurencji był bardzo wyrównany; jednak wysunęliśmy się na prowadzenie i w pierwszym biegu zdobyliśmy 2 miejsce. Później przyszła pora na kolejne biegi, gdzie osiągnęliśmy kolejno: 2, 4, 4 miejsce.
Niemiłym zaskoczeniem było zachowanie niektórych załóg, które „na siłę” próbowały wpłynąć między żaglówki w poszukiwaniu jak najkorzystniejszych miejsc do startu, wskutek czego 40 wróciła z kolejnymi obiciami na kadłubie.
Po zakończeniu sobotnich wyścigów spłynęliśmy na plażę, sklarowaliśmy jacht, po czym udaliśmy się na smaczny poczęstunek. Podczas posiłku panowała miła i spokojna atmosfera, może przyczyniło się do tego zmęczenie wszystkich uczestników i kolejki na miarę PRL-u.
Cały czas towarzyszyła nam muzyka, która zwiastowała dobrą zabawę i udany koncert szantowy. W duchu morskich opowieści dotrwaliśmy do następnego dnia, który zapowiadał się równie dobrze.
Poranny deszczyk niósł za sobą mimowolne odświeżenie, jednak wszystko wyschło do rozpoczęcia kolejnych biegów. Było zdecydowanie chłodniej niż w poprzedni dzień (ok. 160C), ale wiadomym jest, że pogoda jest bardzo dobra, albo bardzo dobra – więc było rewelacyjnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, fakt, że wiatr wiał z siłą 4 stopni w skali Beauforta.
Tak przebrnęliśmy przez dwa kolejne biegi, w których zdobyliśmy 2 i 4 miejsce.
W niedzielę woda, wiatr i żaglówki wymagały zarówno od sterników, jak i załóg, wykazania się wiedzą i umiejętnościami w zakresie pływania regatowego. Dwie z ponad 40 łodzi zaliczyły wywrotkę, jednak ich załogi same poradziły sobie z postawieniem jednostek. Większość załóg zdecydowało się na klasyczne pokonanie trasy, jednak były i takie, które postawiły na pływanie na trapezie.
Po zakończeniu biegów po raz kolejny zostaliśmy poczęstowani sytym posiłkiem, po raz kolejny w miłej atmosferze.
Uroczyste zakończenie imprezy nastąpiło o godz. 15. Każdy z żeglarzy otrzymał pamiątkowy dyplom, miejsca na podium nagrodzono także dyplomem i pucharem. Dodatkowo każda z załóg przy rejestracji wypisywała bon, który brał udział w losowaniu, dzięki czemu można było wrócić z atrakcyjnymi nagrodami…
Wiadomym jest, że to co dobre, dobrze się kończy – tak było i w tym przypadku. Zadowoleni z możliwości: sprawdzenia siebie, powrotu do zdrowej rywalizacji i skorzystania żeglarskiego ducha regat – wróciliśmy do domu
Relację spisała: Renata Balcerczak